Kiedyś uwielbiałam chodzić po górach. Siedząc zmęczona na szycie i patrząc na otaczający mnie krajobraz czułam, że mogę wszystko… że jestem wolna. Teraz o wiele bardziej wolę być w środku lasu… zanurzać się w jego zieloność tętniącą szmerem liści i śpiewem ptaków. Las daje mi spokój i odprężenie. Pozwala mi na bycie tu i teraz. Bez pośpiechu. Bez oczekiwań.
Tak jak japońscy lekarze uważam, że shirin-yoku, czyli kąpiel leśna, powinna być przepisywana przez lekarzy na receptę. Praktyka głębokiego zanurzenia się w atmosferę lasu wpływa nie tylko na zdrowia psychicznego ale i fizyczne. Fotografowanie lasu jest moim sposobem na praktykę shirin-yoku. Nie tylko szukam idealnych ujęć, ale przede wszystkim doświadczam obecności wśród drzew, co pozwala mi na głębsze połączenie z naturą i bardziej intuicyjne uchwycenie jej esencji i piękna.
Uważne obserwowanie drobnych detali, takich jak gra światła na liściach czy ruchy dzikiej zwierzyny, pozwala na tworzenie zdjęć, które oddają nie tylko wizualne piękno lasu, ale również jego uspokajający i ożywczy charakter. Z drugiej strony, szerokie krajobrazy są równie istotne. One pokazują las w jego pełnej okazałości, co również działa terapeutycznie. Szeroki kadr pomaga oddać atmosferę i przestrzeń lasu, co jest esencją shirin-yoku.
Otoczenie naturalne stymuluje kreatywność, co jest kluczowe dla każdego artysty, w tym fotografa. Mam więc nadzieję, że regularne praktykowanie shirin-yoku doprowadzi mnie do odkrycia nowych, kreatywnych sposobów wyrażania piękna natury poprzez fotografię.